-Czemu miałabym to robić? Mam zacząć za ciebie myśleć?
Może zacznę od tego, że święta to dla mnie bardzo smutny i dołujący okres. Cóż mamy wigilię a ja się pokłóciłam z Piotrem. O co poszło, pada pytanie. W sumie to boli mnie to, że nie umie pomyśleć. Boli bardzo. Bo kiedy mam ochotę iść płakać w kąt wiem, że on mnie nie zatrzyma. nie złapie za rękę, nie powie "nie pozwalam, nie chcę i już." On pokiwa głową, przytaknie i będzie płakał nad tym, że ja tak robię. I tu się rodzi pytanie. Czemu tego nie umie? Czemu zamiast niego słyszę to od kogoś innego?
-Przeraża mnie szybkość, z jaką osoba anonimowa staje się bliską, a osoba bliska anonimową.
Zastanawiam się czy wina leży po mojej stronie. Powiedział, że nigdy mu nic nie mówię. Ale kiedy ja mu wszystko powiem, co ma zrobić, jak się zachować. To traci sens i wartość. Nie chcę myśleć za niego. Boję się, że tak zostanie. Boję się, że coraz więcej rzeczy mnie od niego oddala. Coraz bardziej się od siebie oddalamy. A ja tak bardzo tego nie chcę. Podświadomie coraz bardziej pcha mnie w ręce innego....