-Czemu ty spędzasz tyle czasu w wannie?
-Widzisz, ja nie chodzę tam tylko się umyć. Kiedy zanurzam się całkiem w wodzie czuje się jakbym umierała. Moje serce bije tak głośno jakby ktoś walił pięścią w drzwi. Powoli, ale stanowczo.
Jak zapewne wiecie człowiek najwięcej i najkreatywniej myśli w łazience. I statystyki czy ludzie mogą mówić, że wszystkie pomysły przychodzą na kibelku. U mnie jest inaczej. To wanna jest moją oazą, to w niej wszystkie myśli przepływają spokojnie bez ograniczeń. Większość jednak dotyka tematu śmierci.
Kiedy tak wpatruję się w ten poplamiony, biały sufit, obdarte, gołe ściany z resztkami farby, starą, plastikową szafkę na kosmetyki i wielki bojler z wystającymi metalowymi rurami czuję się naprawdę jakbym umierała. Bo w końcu śmierć jest obdarta z wszystkiego. Jesteś goły. Nie ma nic.
Bardzo lubię leżeć w wodzie. Chciałabym też w wodzie umrzeć. Ale nie przez utonięcie. Zasnąć w niej. Lubię jej dotyk na skórze. Konsystencję. Lubię jak wciska się do uszu gdy zanurzam się cała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz