-Ale ja naprawdę się staram. I jeśli trzeba będę starał do końca życia.
-A co jeśli wszystko skończy się tylko na staraniu?
Długo rozmawialiśmy. Ja płakałam, on z resztą też. Wymienialiśmy się słowami jak piłeczkami. Ostrożnie dobranymi, niezbyt przesadzonymi, by nie zraniły, by nie omylnie nas zrozumieć. Trochę to wyglądało jakbyśmy wymyślali na szybko odpowiednią odpowiedź. Prawidłową. Ale ja całe życie miałam różne dziwne wrażenia. Często błędne. Ja po prostu chciałam pierwszy raz w życiu poczuć, że jestem dla kogoś najważniejsza. że jestem potrzebna. Nie chcę by ponad mną była praca, komputer czy gry. Nigdy nikt mnie tak nie traktował chciałam choć raz poczuć się potrzebna. Ale wymagam od życia czegoś czego dostać nie mogę. Zawsze coś stało albo nad, albo na równi ze mną.
U dziadków czytałam horoskop. I teraz sama nie wiem co o nim myśleć. Pisze, że w grudniu mój partner może nie do końca spełniać moich oczekiwań, że będzie gorzej, ale bym nie skreślała wszystkiego. Zarazem piszą bym spodziewała się pierścionka pod choinką, albo innej niespodzianki, która popchnie związek do następnego kroku. Cieszyć się czy martwić? Oto jest pytanie.
Rozmowa zeszła również na temat mojej kuzynki i jej ciąży. Ona nie ma pracy ani on a mają już małe dziecko. Mieszkają u rodziców. Nie mają na nic pieniędzy. Pomyślałam sobie jakby to wyglądało u nas i ogarnęło mnie przerażenie. Też byśmy tak skończyli? Oboje bez studiów, bez pracy, bez mieszkania. Na łasce rodziny. Różnica między mną a kuzynką jest tu taka, że mam osoby, które mogłyby mnie wspomóc. Ona ich nie ma. On musiałby się przeprowadzić tutaj. Znaleźć szybko prace o co naprawdę tu trudno. Albo pracowałby tam i tylko przyjeżdżał w weekendy i przysyłał pieniądze. Nie chcę takiego życia. Czyli jest za wcześnie? Dopiero teraz wiem, że mimo iż bardzo chciałabym już założyć rodzinę to jest na to stanowczo za wcześnie.... co nie oznacza, że nie chciałabym oficjalnie być czymś więcej niż tylko jego dziewczyną. Do tego nie są potrzebne pieniądze, praca czy mieszkanie. Ale to jest temat, na który nie mam co na razie liczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz